KONSTANCIN-JEZIORNA

19 września (sobota)
Konstancin Jeziorna, Park Zdrojowy
Wyznacz trasę

DO STARTU POZOSTAŁO

KONSTANCIN-JEZIORNA
INFORMACJE
OPIS TRASY
PROGRAM ZAWODÓW
MAPA TRASY

Podwarszawski Konstancin-Jeziorna to wyjątkowe miejsce. Warto tu przyjechać nie tylko dla słynnej tężni solankowej. Na wszystkich odwiedzających czekają rezerwaty przyrody, szlaki rowerowe, zabytkowe wille i pałace oraz położone wśród lasów sosnowych wysoko wyspecjalizowane zakłady lecznicze i rehabilitacyjne. Zapraszamy do tonącego w zieleni, pełnego kwiatów jedynego uzdrowiska na Mazowszu.

Konstancin-Jeziorna leży w powiecie piaseczyńskim, niespełna 20 km od centrum Warszawy i około 16 km od Portu Lotniczego im. Fryderyka Chopina. Mimo bliskości stolicy jego okolice zachowały swój naturalny, uzdrowiskowy charakter. Otoczenie miasta tworzą rezerwaty przyrody: Olszyna Łyczyńska, Łęgi Oborskie, Skarpa Oborska, Wyspy Zawadowskie i Świderskie oraz Chojnowski Park Krajobrazowy. Tak unikatowe położenie sprzyja rozwojowi rekreacji i turystyki weekendowej.

Wszystkie drogi w Konstancinie-Jeziornie prowadzą do Parku Zdrojowego. Konstanciński park tonie w zieleni kwiatów i drzew, a rozświetla go ponad 200 energooszczędnych, stylizowanych latarni. Uroku miejscu dodają również ławki ufundowane m.in. przez mieszkańców gminy. Nowe oblicze zyskały też tereny sąsiadujące z rzekami - Jeziorką i Małą oraz pasaż przy ul. Sienkiewicza. W sercu Parku Zdrojowego stoi tężnia, która rozpyla w powietrzu solankę wydobywaną z głębokości ponad półtora kilometra. Warto podkreślić, że jest to jedyny na Mazowszu i jeden z najstarszych tego typu obiektów w Polsce - funkcjonuje nieprzerwanie od 1978 r. Działanie lecznicze solanki korzystnie wpływa na układ nerwowy, układ gruczołów dokrewnych oraz ogólną odporność organizmu. Po takiej naturalnej inhalacji można udać się do jednej z wielu restauracji, gdzie podawane są przepyszne lokalne potrawy i desery.

Konstancin-Jeziorna w internecie: www.konstancinjeziorna.pl

Konstancin-Jeziorna (FAN - 8km, MINI - 32km, MAX - 48km). Po bardzo interwałowej trasie na legionowskich szlakach pora na nieco bardziej „lajtową” trasę na Mazowszu. Chwila oddechu jest jak najbardziej wskazana przed mocnym wyzwaniem, jakim będzie następna odsłona w Otwocku. Stosunkowo łatwy etap ze startem w Parku Zdrojowym, ale mimo to uzyskuje dość wysokie oceny wśród naszych zawodników. Pewnie duża w tym zasługa przepięknej lokalizacji, ale sama trasa też jest dosyć zróżnicowana.

 

Kolarskie miasteczko będzie usytuowane na terenie Parku Zdrojowego w samym sercu uzdrowiska Konstancin-Jeziorna. Podobnie, jak to było przed rokiem w najbliższym sąsiedztwie dworku „Hugonówka”, tuż obok tężni. Tam też znajdą się start i meta wszystkich dystansów. Na samej trasie tylko drobne korekty (spowodowane m.in. erozją brzegów Wisły). Bez zmian, jeśli chodzi o start i pierwsze kilometry przejazdu, ale odwróceniu ulegnie kierunek jazdy dystansu Max od rozjazdu.

 

Tak samo jak w ubiegłym sezonie, ruszamy w kierunku zachodnim i udajemy się wzdłuż rzeczki Jeziorka w stronę tzw. „Cegielni”. Tutaj po prawie 3km od startu kończy się utwardzona nawierzchnia, a po kolejnym kilometrze docieramy do Chojnowskiego Parku Krajobrazowego. Od tego momentu trasa wiedzie zielonym szlakiem wokół Czarnowa, tuż przy granicy Rezerwatu Chojnów – to pierwsza okazja, aby na dobre podzielić peleton. W okolicy wsi Borowina wjeżdżamy do Lasów Słomczyńskich i Szlakiem Rezerwatów Przyrody docieramy do opłotków Słomczyna.

 

Jeszcze w obrębie lasu (na 12km) nastąpi rozjazd: Max odbije na swoją 20 kilometrową pętlę, na południe w stronę Kawęczynka, a trasa krótszego dystansu, tak jak co roku, powiedzie zawodników w kierunku wschodnim. Krótko po rozdzieleniu, na 14km zawodnicy Mini przetną drogę wojewódzką nr 724, po czym dość kręty zjazd asfaltem doprowadzi peleton do Choinki – to krótki przerywnik leśnym duktem przez okoliczny zagajnik.

 

Po około kilometrze gładkiej jazdy, zaraz za Cieciszewem asfalt płynnie przechodzi w szybki, szutrowy zjazd, a 2km dalej następuje zjazd dystansów Mini/Max. Łącznik Mini liczy ok. 5km, natomiast zawodnicy dłuższego wyścigu mają do tego miejsca do pokonania ok. 20km.

 

Na pierwszej połówce dystansu Max teren będzie nieco cięższy, a wysiłek znacznie większy. Będzie bardziej interwałowo ze względu na częste zmiany kierunku jazdy oraz nawierzchni – trochę techniki po ścieżkach wśród leśnych ostępów, dukty po igliwiu oraz szybkie szutry. Znajdą się też miejsca z niewielkimi podjazdami.

 

Zaraz po przecięciu asfaltu w Kawęczynku zaczynają się tzw. „puszczańskie klimaty”. Na początek jedziemy na przemian duktami leśnymi oraz ścieżkami wijącymi się wśród zarośli, a później okrążamy Górę Łubna, gdzie teren jest nieco pofałdowany. Kolejne bardziej techniczne sekcje czekają na zawodników na czerwonym szlaku w pobliżu nieczynnego „pola golfowego”. Po wyjeździe z lasu, w miejscowości Tomice (21km), pora na uzupełnienie energii na bufecie, a za nim kręty singiel między bagiennymi trawami powiedzie uczestników do Moczydłowa. Tam, zaraz po przecięciu drogi wojewódzkiej nr 724, szybki zjazd po betonowych płytach do nadwiślańskich sadów, gdzie mamy nawrót na północ wzdłuż wałów nad Wisłą.

 

Od ok. 25km trudności zaczyna powoli ubywać - druga połowa pętli Max jest dość prosta technicznie, jeśli nie liczyć sekcji nadwiślańskich ścieżek. Na pozór dość łatwe, ale kumulacja nagłych zakrętów, krótkich zjazdów i podjazdów, do tego napięta koncentracja powodują, że daje nieźle w kość nawet mocnym zawodnikom. Na około 32 kilometrze swojej trasy (w okolicy Dębówki) runda Max ponownie spotka się ze szlakiem Mini. Na 38km (22km Mini) zawodnicy zaliczą drugi bufet, a następnie pojadą do mety tą samą drogą, co krótszy dystans.

 

Od tego miejsca trasa meandrując lokalnymi dróżkami między rozległymi sadami po nadrzecznych łęgach i polderach dojeżdża do Wisły. Następnie ścieżkami i dróżkami wzdłuż wałów (najpierw wiślanych, a później lokalnej rzeczki Jeziorki) wraca w kierunku Konstancina. Od wysokości Bielawy jedziemy starym nasypem kolejowym, następnie znowu wałem wzdłuż Jeziorki, a po drodze przeskakujemy kolejno ul. Mirkowską, a następnie Warszawską. Stąd do mety już tylko około kilometra – najpierw ścieżką wzdłuż wału, a po przejeździe przez mostek finiszowa prosta do mety.

 

Trasa typowo wytrzymałościowa, zwłaszcza na Mini niewiele technicznych odcinków. W większości po twardej nawierzchni i co jest ewenementem w tym sezonie, praktycznie bez piasku. Dosyć komfortowa, jako że korzenie spotykamy sporadycznie.

 

Można zatem pozwolić sobie na nieco węższe opony niż dotychczas, a bieżnik uzależniony od pogody. Jeśli będzie sucho wystarczą semi-slicki, w przypadku opadów lepszą przyczepność na wilgotnych „glinkach” zapewnią opony uniwersalne. Ciśnienie raczej w wyższych rejestrach. Połamania kół!

 

Marek Gronowski, koordynator tras Poland Bike

GPS MINI


GPS MAX


TRASA MAX/MINI


TRASA MINI


PATRONI MEDIALNI